niedziela, 11 września 2016

Las pełen tajemnic ~ Koniec

 Hej ho, do szkoły by się nie szło :D
Dzisiaj dość krótki post, bo jakoś nie udało mi więcej zdjęć pstryknąć na ostatnią części "Lasu pełnego tajemnic". Miało być więcej części i w ogóle rozbudowana fabuła, a wyszło z tego co wyszło. Jakoś za mało pomysłów miałam, więc kończę już tę serię. Ale za to przygotowuję dla Was coś specjalnego :p



Jeden krok dzielił mnie od wolności. Jeden jedyny krok.


Na samą myśl o tym, że miałam wyrwać  się z tej dziury przechodziły mnie ciarki, a na twarzy gościł uśmiech.


Niestety w jednej chwili moje marzenia legły w gruzach. Przede mną rozciągała się jakaś niewidzialna bariera.


Już na zawsze miałam tu zostać.


W pierwszej chwili nie godziłam się na to. Byłam zbulwersowana, a w głowie ciągle krążyły mi słowa: dlaczego ja?


No, bo czemu nie tamten listonosz? Czemu nie gwiazda Hollywood? Czemu ja?



 Ale gdy tak mijały mi dni i tygodnie, zrozumiałam, że tu jest moje miejsce i już tego nie zmienię.



 Musiałam w końcu wziąć się w garść. Było trudno, ale... Czy miałam wybór?



 Mimo wielu trudów znalazłam kogoś przy kim czułam się bezpiecznie. Kogoś przy kim las stawał się moim domem.


 Będę walczyć, by moje dzieci miały dobry dom. I choć dla każdego te słowo ma inne znaczenie mi wystarczy rodzina.


Nigdy nie będę miała ciepłego łóżka, ani wanny pełnej ciepłej wody, ale zawsze będę z Wami, moje dzieci.


 Wy daliście mi siłę, pokazując, że nie trzeba mieć wszystkiego, aby być szczęśliwym.



 I na razie zdecydowanie mi to wystarczy.


Papatki!

wtorek, 30 sierpnia 2016

Lottness

Witajcie po miesięcznej przerwie! Bardzo Was przepraszam, że na tyle Was opuściłam, ale... Nie, tu nie chodziło o brak czasu, a raczej o brak chęci, weny... Co tylko siadałam do komputera to traciłam motywację na napisanie cokolwiek. Aż mi wstyd, że w te wakacje dodałam może tylko 2 posty! Nie wiem czemu, ale straciłam jakoś zapał i wyszło z tego co wyszło. I nie chcę teraz Wam obiecywać, że już się poprawię i w ogóle nie opuszczę Was aż do śmierci, bo mogłabym w tym skłamać. Nawet jeśli bym nie chciała to mogę znowu dostać nawrotu "choroby przeciwchęciowej" i co wtedy? Klops. Jeszcze raz Was przepraszam i mimo tego mam nadzieję, że przeczytacie dzisiejszego posta, w którym... No co dużo mówić, się zadzieje :D

Na początek zabawa Harper z Jimmy'm


I akcja!

W końcu nadszedł ten wyczekiwany dzień. Moje urodziny rzecz jasna!


Długo myślałam nad życzeniem, bo przecież to sprawa bez odwrotu, ale w końcu zdmuchnęłam te świeczki.


Tak, tylko 3. Czy to nie dziwne?





I co tu dużo mówić, zostałam w końcu nastolatką! Otworzyły się przede mną bramy zakazanego świata ( czyt. alkohol, potańcówki, chłopaki itp. itd. ).


-Kochanie, jak ten czas szybko leci! - zachwycała się mama.


-Masz tutaj taki drobny prezencik ode mnie i od taty - podała mi białe pudełko.


-Dziękuję, mamuś! - krzyknęłam uradowana.
-No, tacie też się chyba należą podziękowania - zachichotała.


Mama z tatą, jak nakazuje tradycja, zaczęli się szykować na miesiąc miodowy.


Nastąpiły liczne pożegnania i pocałunki.




I wreszcie dom został prawie cały dla mnie!




A rodzice już się całują XD Przed domkiem zrobionym przez Susie z bloga susiets3-creations.blogspot.com <33


Rodzice pojechali to opieka nad brzdącem przypadła częściowo mnie.


A nad rankiem czemu by nie zrobić testu umiejętności?


I to w samej bieliźnie na dworze?


No czemu nie?


Babcia postanowiła zostawić mi cały dom na moją imprezę urodzinową, ale czy będzie tego później żałować?


-Jimmy, bo wypadniesz!




Po jakimś czasie zaczęli nadchodzić ludzie. Poznajecie tą panią?


Przerywnik w postaci zalotów Cecile i Nate'a :D


Goście, goście.


A tego pana na dole, poznajecie? To Raphael!


Porozumiewawcze uśmieszki.


Wiem, wiem, nieładnie tak lekceważyć przyjaciółkę.


Porozumiewawcze wąchanie XD


Dobra, imprezę czas zacząć!


-Raph, chodźże szybciej! - pospieszałam kolegę.


Po jakimś czasie już nikt nie krępował się w swoim towarzystwie.


Nawet ja nieźle balowałam z nowym kolegą.



-No ej, kto wyłączył piosenkę?


Niewinne flirty z czasem przerodziły się w coś poważniejszego...



Później poszliśmy zagrać w piłkarzyki. Dziewczyny na chłopaków.


No właśnie, gdzie Raphael?


-Gol!


-Te piłkarzyki są takie seksowne!


W końcu do zabawy dołączył Raphael.


A nasz nowy koleżka Mortimer (tak, to on!) przemycił alkohol.


Ale chyba jeden kieliszek nie zaszkodzi?




Raphael przyglądał się wszystkiemu. Wiedział jaki naprawdę jest Mortimer...


Alkohol chyba zadziałał, bo nagle rzuciłam się na Mortimera, całując go szaleńczo.


-Oj, chyba nie powinnam... - zaczęłam się tłumaczyć, ale chłopak już mnie przyciągał w swoją stronę.





- Nieźle całujesz, mała. Masz może wolny pokój?


-Ja? - zachichotałam z nadmiaru wrażeń.


Widać, że alkohol na innych też działa znakomicie.


-Wiesz, umywalko...


-Jak mogłaś mnie zdradzić?!


-Czuję do ciebie tylko wstręt!


-Ej, Raphe, co tak struty siedzisz? To Twoja dziewczyna czy co?


-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?



-Weź się zabaw, a nie! Niech wie dziewczyna co traci!






Bałam się przyznać przed Mortimerem, że nie jestem jeszcze gotowa na taki krok. Ale o dziwo on nie nalegał.


Na bieliźnie się skończyło.


No, mimo to Mortimer nie zaprzepaścił swojego planu.


Zwiał natychmiast po spełnieniu zadania.


Raphael w końcu zaczął się rozluźniać.


Może nie warto było zaprzątać sobie głowę jakimiś widzimisię?


-Świetnie tańczysz, koteczku!



-Ej, nie umawiałem się na to! Chciałem tylko potańczyć!


-Zluzuj majty!


Ale to co dobre szybko się kończy...
Bo jak widać policjant odwiedził nasz dom i przeszukał go bardzo starannie.


-Czego pan tu chce? - zarumieniłam się z powodu swojego skąpego stroju.


-Jest pani zatrzymana pod zarzutem przetrzymywania narkotyków, proszę za mną!


-Pan chyba żartuje!


-W ogóle gdzie jest Mortimer? Był tu przed chwilą...


-Nie no, to są chyba jakieś jaja! Ja na policję?


-Nie będę powtarzał dwa razy. Proszę się ubrać, będę czekać za drzwiami.



-Co ja teraz zrobię?





Co powiem rodzicom?



Przecież jestem niewinna!


I tak nie wyszło tak jak chciałam, ale no cóż... Życzę udanej końcówki wakacji!
Pa!