niedziela, 29 maja 2016

Las pełen tajemnic

Hejo!

Mam dla Was złą wiadomość. A mianowicie, że od wtorku do soboty nie będę raczej miała internetu, bo będę na wycieczce klasowej. Więc... nie będę mogła zajrzeć na Wasze blogi, skomentować itd.. W sobotę jestem już w domu, dlatego raczej post będzie, ale co do Wifi, to nie mogę Wam zagwarantować...


Noc 


-No psiaku, w końcu jesteśmy sam na sam


-Pyszne mięsko się szykuje


-Nie uciekaj! 


Neil chyba wszystkiego się domyślał. Nie chciał skończyć w palącym się ognisku.


Był szybki, ale.....


Ale dziewczyna bardziej przebiegła.


....







Co się dzieje? Gdzie ja jestem?


Czyżbym poszła spać?



Jakiś czas później


Matko, co on tu robi?! Niech się ode mnie odklei!


-Zwariowałeś?! Przychodzisz znienacka i mnie całujesz?!


 -Ja chciałem cię przeprosić. To Alice kazała mi to tobie dać. Mówiła, że nic ci się nie stanie...


-Potrzebny był do tego pocałunek?!



 .....



 -Co ja najlepszego zrobiłam...


-Pali się! Szybko!!


Ogień zaczął powoli palić małe krzaki. Rozprzestrzeniał się bardzo szybko.


A tak serio, to później sam zgasł xddd


 -Co Ci obiecała Alice? Bo chyba bez powodu nie dałeś mi tej tabletki?


-Że zostaniesz moją Cennar!


-Dasz mi potomstwo, a później ogień przypieczętuje twoje oddanie!


-Co?! Chyba żartujesz?!


-Tak bardzo zdziczeliście?


-Lepiej trzymaj się zasad jakie tu panują albo szybko zginiesz!


 -Jutro przy jeziorze odbędzie się uroczysty obrzęd. Alice mi to obiecała, nie wymigasz się tak łatwo!


Nie mogłam się nadziwić jakie straszne panują tu zasady!


Ja miałabym mu dać potomstwo?! To chyba niedorzeczne!!


Jeśli stąd natychmiast nie ucieknę będzie po mnie!


 Ale czekaj, czekaj.... Czy to nie Alice? Co ona tu robi?



Ona płakała? Alice płakała? Chyba musiało mi się coś przywidzieć!


Przez ten cały las zapomniałam o podstawowych czynnościach!


A nie chcę być taka zdziczała jak oni!


Mam nadzieję, że nikt nie widział....



Przerywnik w postaci: która godzina?

Ej no gdzie mój zegarek?



Słyszę jakieś głosy....


Ciekawe kto to?


 Chyba nic się nie stanie, jak trochę podsłucham?


-Alice, dobrze wiedziałaś, że tak będzie.


-Nie rozumiesz, że nie chcę mieć z tobą dziecka?!


A później jeszcze ten obrzęd? Jedno dziecko trzeba będzie spalić żywcem!


W tym lesie panują takie zasady. Nie da się tego uniknąć!


Przecież wiesz, że z lasu nie ma wyjścia.


Jak nie zrobisz tego, Elise będzie dwoma Cennar naraz!


Wtedy to ona przejmie dowództwo nad naszą głupią hordą!


Więc nie mazgaj się! Urodzisz te dziecko i już!


Nie chcę by moje dziecko urodziło się w tym głupim lesie! Nie chcę by moje dziecko mnie nienawidziło!


Zrozum to!


 Biegu, biegu


-Co ty tu robisz?!



-Spokojnie, chciałam tylko porozmawiać - zaczęłam niewinnie.


-Słyszałam twoją rozmowę z tym.. Gladstenem i...



-Nie chcesz stąd uciec ze mną?


-Stąd nie ma wyjścia!!!


-Myślisz, że nie próbowałam?!


-Chcesz postawić nogę poza lasem, a odpycha cię jakby niewidzialna bariera! Tłuczesz ile sił, ale to na marne!


-Po drugiej stronie także cię nie słyszą i ci nie pomogą!


-Dobrze, spokojnie, ja nie wiedziałam....