sobota, 13 lutego 2016

"Kochankowie" Część 7

Hej! 
Kończą mi się ferie :( Ja tak bardzo nie chcę wracać do szkoły :( A tak w ogóle jadłam dzisiaj Jelly Beans o dość niecodziennych smakach xD



 Trzeba się pochwalić brzuchełem xD





 XD





 Nate jak co dzień wybierał się do pracy.


 Benjamin już od jakiegoś czasu nie odzywał się do nas. Może odpuścił?


 Dni upływały mi w spokoju i miłości. I w oczekiwaniu na dziecko :D



-To ja lecę, pa - rzucił Nate i wyszedł z domu.


Oczywiście nie miałam zamiaru siedzieć bezczynnie.


Tylko te okropne skurcze...


 Nagle zobaczyłam Benjamina. Szedł w moją stronę.


 -Proszę, daj mi odejść, nie rób teatrzyku....


-Myślisz, że odpuszczę? To się grubo mylisz.


-Twoje dzieci będą leżały w kałuży krwi. Już niedługo. - zarechotał, jakby dane słowo dawało mu radość.

-Jak możesz tak mówić!


-Odejdź, proszę!

-Spróbuj tylko tknąć moje dzieci, a pożałujesz!


 Po upływie jakiegoś tam czasu...


-Nate, wody mi odeszły!


-O matko, Cecile! Jedźmy do szpitala!


-Za późno! Arrgg! Pomóż!




-Ale jak?!


-Wyjmij z szafki ręcznik i wodę!


-Szybko! Ałłłłaaaa!


Nate zaczął w pośpiechu szperać w szufladach.


Jeszcze trochę... Muszę wytrzymać!


-Nate, pospiesz się!




.......................................................................................................................

 No i mamy bliźniaków! Harper ( dziewczynka) i Hayden ( chłopiec) :D



A na koniec taniec radości w wykonaniu babci :D





<333


Zbliżamy się do końca "Kochanków" :P
Pa!

6 komentarzy:

  1. O jejku, już prawie koniec? :D Jestem ciekawa co tam wymyślisz :D Yey bliźniaki, podwójne szczęście haha :) A babci nogi ożyły? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wowowow jestem ciekawa czy rzeczywiście Ben pozabija tych bliźniaków - oby nie! Cudne maluchy *-* czekam na ciąg dalszy ^^

    OdpowiedzUsuń