poniedziałek, 18 lipca 2016

Help

Hej!
Wiem, że ostatni post był... dawno, ale przez 2 tygodnie nie miałam internetu :C 
Teraz bez zbędnych wstępów zapraszam Was na "Help" :p

'Co robić? Co robić..?'

Chłopak czuł się już coraz gorzej


Niewyspanie, strach, głód to wszystko wyniszczało go od środka

Jeszcze kilka dni i zostanie tylko zbierać ciało

'I ja mam to opanować?!'


'Przecież to szaleństwo!'

'AAA!'



'Muszę pomóc jej uciec. Teraz!'

'Dłużej tu nie wytrzymam!'


Jakiś czas później kobieta wkradła się do gabinetu "doktora"



Zaczęła szperać w poszukiwaniu jakichś ważnych informacji


'Chyba już wiem, co chcą osiągnąć...'

Bez pewnych obliczeń wydłuży się czas na ich plan. Czyż nie?


'A teraz zapisze to czymś innym...'

'Może się nie kapnie...'



'Gdzie on wychodzi?'

'Może teraz uda się uciec?'

'Muszę powiadomić Rese!'


'W końcu! Świeże powietrze, słońce, wolność!'

'O nie, co on tu robi?!'


-No, myślałem, że już nie wyjdziesz.


-Ale jak już jesteś to się przydasz!

-Masz iść ze mną, żadnych protestów!

-Dziewczynka też z nami pojedzie!

-Chciało wam się uciekać? Hmm?




-No, jesteśmy na miejscu!


'Muszę pomóc Rese. Tylko jak? A może gdybym zajęła trochę "doktorka" zdążyłaby uciec?'

-Po co zaprowadziłeś nas na cmentarz?

-Czy to część twojego planu?

-Tak się składa, że tą małą trzeba będzie zakopać żywcem, bo za dużo wie...

-Ale Ty... grzeczna z ciebie dziewczyna się robi...

-Zakopać żywcem?

-Przecież to okrutne!

-Jak będziesz się dobrze sprawować ciebie oszczędzę 

'Muszę się bardziej wysilić. Inaczej Rese umrze!'

-Wiesz, jesteś bardzo szlachetny...

-Zrobię co zechcesz, tylko nie zakopuj mnie, przystojniaku


Widzicie w oddali Rese? Jak na razie plan działa bez zarzutów :D


'Jeszcze trochę... Wytrzymam...'




'Mam nadzieję, że moje starania coś wskórają..'

Rese biegła na oślep, byle tylko najdalej od tego okropnego faceta

Przecież on chciał ją zakopać!

Obecność w mieście okazała się o wiele trudniejsza niż przypuszczała

W ośrodku nie uczyli jej jak ma się zachować, gdzie wolno się poruszać, a gdzie jest niebezpiecznie..


Gdzie miała się teraz podziać?

Nagle zza zakrętu wyjechał samochód. Zbliżał się w stronę dziewczynki w zastraszającym tempie
Niestety nie był to byle jaki samochód

-Zatrzymaj się, proszę - łkała jeszcze niedawna pani psycholog


-Tak kończą wszyscy co ze mną zadzierają

-Jak mogłeś?! Zabiłeś ją!

-Ty w ogóle nie masz sumienia?!

-Nie masz uczuć?!

-Jak mogłeś...

-Ale wiesz co..?

-Nie będę twoją marionetką!

-Nie będę się ciebie słuchać jak jakiś robot!

-Pożałujesz swoich czynów!





-No, dobrze ci tak!

-Co powiedziałaś?! Nie masz zamiaru się mnie słuchać?!

-Zobaczymy kto tu czego pożałuje!

I tak rozegrała się bójka

Kobieta walczyła zawzięcie, nie miała zamiaru się poddawać


Za to mężczyzna zdawał się nie mieć żadnych skrupułów

W swoim szaleńczym obłędzie dusił dziewczynę

Ktoś kto mu się przeciwstawił nie miał prawa żyć


W ostatniej chwili wypuścił ją z morderczych objęć


Kobieta wiedziała, że z nim nie wygra, ale nie mogła pozwolić, by znowu trafiła do tamtego ośrodka

To po prostu było piekło!

Czy jest jakaś nadzieja na ratunek? - myślała gorączkowo, ale umysł miała zamroczony.

-Jedziemy po więcej dzieci - oznajmił bezceremonialnie mężczyzna - I ani mi się waż nie słuchać...



Tak jak zapowiedział do ośrodka trafiło dwoje nowych dzieci



Czy jest szansa na... cokolwiek?


Pa!

4 komentarze:

  1. Biedna Rese. Okrutny z niego facet... :

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedna... Mam nadzieję,że jest szansa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie by było, gdyby umarli wszyscy, a przeżyło tylko któreś dziecko i okazałoby się, że to on jest wszystkiemu winien.
    No co? Fajnie by było! XD

    OdpowiedzUsuń