Hej!
Wiem, że ostatni post był... dawno, ale przez 2 tygodnie nie miałam internetu :C
Teraz bez zbędnych wstępów zapraszam Was na "Help" :p
 |
'Co robić? Co robić..?' |
 |
Chłopak czuł się już coraz gorzej |
 |
Niewyspanie, strach, głód to wszystko wyniszczało go od środka |
 |
Jeszcze kilka dni i zostanie tylko zbierać ciało |
 |
'I ja mam to opanować?!' |
 |
'Przecież to szaleństwo!' |
 |
'AAA!' |
 |
'Muszę pomóc jej uciec. Teraz!' |
 |
'Dłużej tu nie wytrzymam!' |
 |
Jakiś czas później kobieta wkradła się do gabinetu "doktora" |
 |
Zaczęła szperać w poszukiwaniu jakichś ważnych informacji |
 |
'Chyba już wiem, co chcą osiągnąć...' |
 |
Bez pewnych obliczeń wydłuży się czas na ich plan. Czyż nie? |
 |
'A teraz zapisze to czymś innym...' |
 |
'Może się nie kapnie...' |
 |
'Gdzie on wychodzi?' |
 |
'Może teraz uda się uciec?' |
 |
'Muszę powiadomić Rese!' |
 |
'W końcu! Świeże powietrze, słońce, wolność!' |
 |
'O nie, co on tu robi?!' |
 |
-No, myślałem, że już nie wyjdziesz. |
 |
-Ale jak już jesteś to się przydasz! |
 |
-Masz iść ze mną, żadnych protestów! |
 |
-Dziewczynka też z nami pojedzie! |
 |
-Chciało wam się uciekać? Hmm? |
 |
-No, jesteśmy na miejscu! |
 |
'Muszę pomóc Rese. Tylko jak? A może gdybym zajęła trochę "doktorka" zdążyłaby uciec?' |
 |
-Po co zaprowadziłeś nas na cmentarz? |
 |
-Czy to część twojego planu? |
 |
-Tak się składa, że tą małą trzeba będzie zakopać żywcem, bo za dużo wie... |
 |
-Ale Ty... grzeczna z ciebie dziewczyna się robi... |
 |
-Zakopać żywcem? |
 |
-Przecież to okrutne! |
 |
-Jak będziesz się dobrze sprawować ciebie oszczędzę |
 |
'Muszę się bardziej wysilić. Inaczej Rese umrze!' |
 |
-Wiesz, jesteś bardzo szlachetny... |
 |
-Zrobię co zechcesz, tylko nie zakopuj mnie, przystojniaku |
 |
Widzicie w oddali Rese? Jak na razie plan działa bez zarzutów :D |
 |
'Jeszcze trochę... Wytrzymam...' |
 |
'Mam nadzieję, że moje starania coś wskórają..' |
 |
Rese biegła na oślep, byle tylko najdalej od tego okropnego faceta |
 |
Przecież on chciał ją zakopać! |
 |
Obecność w mieście okazała się o wiele trudniejsza niż przypuszczała |
 |
W ośrodku nie uczyli jej jak ma się zachować, gdzie wolno się poruszać, a gdzie jest niebezpiecznie.. |
 |
Gdzie miała się teraz podziać? |
 |
Nagle zza zakrętu wyjechał samochód. Zbliżał się w stronę dziewczynki w zastraszającym tempie |
 |
Niestety nie był to byle jaki samochód |
 |
-Zatrzymaj się, proszę - łkała jeszcze niedawna pani psycholog |
 |
-Tak kończą wszyscy co ze mną zadzierają |
 |
-Jak mogłeś?! Zabiłeś ją! |
 |
-Ty w ogóle nie masz sumienia?! |
 |
-Nie masz uczuć?! |
 |
-Jak mogłeś... |
 |
-Ale wiesz co..? |
 |
-Nie będę twoją marionetką! |
 |
-Nie będę się ciebie słuchać jak jakiś robot! |
 |
-Pożałujesz swoich czynów! |
 |
-No, dobrze ci tak! |
 |
-Co powiedziałaś?! Nie masz zamiaru się mnie słuchać?! |
 |
-Zobaczymy kto tu czego pożałuje! |
 |
I tak rozegrała się bójka |
 |
Kobieta walczyła zawzięcie, nie miała zamiaru się poddawać |
 |
Za to mężczyzna zdawał się nie mieć żadnych skrupułów |
 |
W swoim szaleńczym obłędzie dusił dziewczynę |
 |
Ktoś kto mu się przeciwstawił nie miał prawa żyć |
 |
W ostatniej chwili wypuścił ją z morderczych objęć |
 |
Kobieta wiedziała, że z nim nie wygra, ale nie mogła pozwolić, by znowu trafiła do tamtego ośrodka |
 |
To po prostu było piekło! |
 |
Czy jest jakaś nadzieja na ratunek? - myślała gorączkowo, ale umysł miała zamroczony. |
 |
-Jedziemy po więcej dzieci - oznajmił bezceremonialnie mężczyzna - I ani mi się waż nie słuchać... |
 |
Tak jak zapowiedział do ośrodka trafiło dwoje nowych dzieci |
 |
Czy jest szansa na... cokolwiek? |
Pa!
Biedna Rese. Okrutny z niego facet... :
OdpowiedzUsuńOMG. Biedna Rese. :(
OdpowiedzUsuńBiedna... Mam nadzieję,że jest szansa...
OdpowiedzUsuńFajnie by było, gdyby umarli wszyscy, a przeżyło tylko któreś dziecko i okazałoby się, że to on jest wszystkiemu winien.
OdpowiedzUsuńNo co? Fajnie by było! XD