sobota, 11 czerwca 2016

Lottness

Hej!
Przejdę od razu do rodzinki:



-No dobra, Raph, mamy sprawę do załatwienia - zaczęłam.


-Wiesz, że teraz grasuje po naszym mieście mężczyzna, który porywa dziewczyny w moim wieku?



-Nie możemy tego tak zostawić! - oznajmiłam stanowczo.


-Chcesz sama mu wpaść w ręce? - spytał Raphael.


-Powiedzmy, że mniej więcej tak...



-Hej! - do kawiarni zawitała Pearl. Ją także chciałam zaznajomić z moim planem.


 -A jak coś Ci się stanie? Nie możesz tego zrobić! - histeryzował Raph.


-Daj spokój, możesz się przyłączyć! A ty Pearl wchodzisz w to? Chcę znaleźć tego porywacza.


 -No jasne, że tak! Nie może mnie ominąć taka akcja! - emocjonowała się.


-Najpierw trzeba wyszukać go w necie - zaproponowała.


Byłam dumna z siebie, że wymyśliłam ten plan. Jak uda nam się go odnaleźć, to zostaniemy okrzyknięci bohaterami!


Będą mówić o nas w telewizji i w ogóle! Tylko, żeby mama się nie dowiedziała, co zamierzamy...



 -Wiesz ile po tej akcji chłopaków na nas będzie zwracało uwagę? Całe mnóstwo! - Pearl była wniebowzięta.




 -A ja to co? - obruszył się Raphael.


 -Daj spokój, Raph! - burknęłam - Za tobą też będą latały jakieś dziewczyny!



 Po jakimś czasie musieliśmy wracać do domu.


Ale jutro, jutro się wszystko zmieni!


Serio, Pearl? Na rowerze w śnieżycę?


 Raphael też już pobiegł. W takim razie nic tu po mnie.



-No, jesteś w końcu - mama nie była zadowolona z mojego spóźnienia.




-Idź się myć, później zjesz kolację - przytuliła mnie.



No i tak też poszłam do łazienki.



 -Co jest na kolację? - spytałam wykąpana.



 -Pyszna sałatka - odpowiedziała i dalej gotowała.


-Smacznego, kochanie. Ja już z tatą jedliśmy - powiedziała na odchodnym.






 -Jimmy! Co ty tu robisz? - spytałam, choć wiedziałam, że i tak mi nie odpowie.






-Od kilku tygodniu znikają w mieście dziewczynki w wieku 10-15 lat.


-Porywacz zawsze jest ten sam, ale trudno jest go namierzyć.


-Podobno ostatnio widziano go przy skrzyżowaniu ulic 75 i 74.


-Proszę zapewnić jak największe bezpieczeństwo swoim pociechom.


-O, nie! Muszę uważać na Harper...


-Na co uważać? - spytałam, siadając na kanapie.



Czyżby chodziło o tego porywacza? Jeszcze tego brakowało, żeby mama wzmogła czujność.


-Mamo, może do mnie przyjść na nocowanie Pearl i Raphael?


 -Hmm? Słuchasz mnie?



 -No dobrze, ale macie zachowywać się grzecznie.


-I lepiej, żebyście nie łazili dużo po mieście.


-Teraz jest tam trochę niebezpiecznie.


 Gdy mama skończyła swoją "przemowę" zadzwoniłam do Pearl i Raphaela, żeby zawiadomić ich o nocowaniu.


Na szczęście ich rodzice też się zgodzili.

 Następnego dnia


 Babcia myśli, że ubrania wyschną na tym mrozie xd



A rodzice... Och, dali by przy mnie sobie spokój.


 O, coś się szykuje!


-Cecile, moja najdroższa, tyle już się działo, że nie było kiedy cię o to prosić.


-Ale teraz już nic nam nie przeszkodzi. Więc...


-Zostaniesz moją żoną?



-Tak! Tak! Tak!


-Och, Nate, myślałam, że nic już mnie nie zaskoczy!


-Kocham Cię!


 W sumie chciałabym kiedyś spotkać taką miłość. Ale z moim szczęściem to raczej niemożliwie!




O noł, gacie mi się zsunęły!



O, Raphael już jest!


Jakby co, to przytulas jest u nas normalny.


Pearl też już jest!


 Pearl już wskoczyła na konia. Nawet chwilę nie spocznie!


-Ciasteczka są! Twoje ulubione - próbowałam ją czymś innym zachęcić.


-Już idę - śmiała się.


-No szybciej, no - ten numer z ciasteczkami był przede wszystkim na wykurzenie jej z konika xddd


Ale jak nie chciała zejść to trzeba inaczej zająć czas.


-Hahah, trafiłam! - chichotałam.


 -No i kto jest mistrzem? No kto? - Raphael przyłożył mi naprawdę mocno.






Pearl zrozumiała chyba, że nie samym konikiem żyje człowiek.


Ciasteczkami też nie, Raph. Dajesz zły przykład.
Czas brać się do akcji!


 Szukaliśmy w internecie jakichś informacji o tym facecie, ale jedyne czego się dowiedzieliśmy to tego, że spotkano go ostatnio przy sklepie Mars.


-A weźcie, nie uda się nam go znaleźć - Raph był zrezygnowany.



 A teraz udajemy, że śpimy. Przecież tylko w nocy uda nam się wymknąć!


Rodzice śpią, czas działać!


Pa!

5 komentarzy:

  1. Dzieciaki chyba wplątują się w niezłe kłopoty ;) Ichh rodzice nie będą zadowoleni ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś się szykuje! Czekam na c.d.. B)
    Bogowie... KOCHAM TĘ BABCIĘ! XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Babcia jest genialna xd
    Czekam^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuhuhu to rzeczywiście zaczyna się dziać, mam nadzieję, że nic im się nie stanie :( !

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieje a dzieje! Coraz ciekawsza historia. :)

    OdpowiedzUsuń